Autor: Jessica Shirvington
Tytuł: Między życiem a życiem
Wydawca: Dreams
Jest inna niż wszyscy. Od kiedy pamięta, żyje podwójnie. Co 24 godziny następuje przeskok z jednego życia do drugiego, z jednej tożsamości do drugiej, z bogatego Wellesley do skromnego Roxbury. Sabine z Wellesley ma wszystko, czego tylko pragnie. Imponujące przyjaciółki, drogie ciuchy, rewelacyjne stopnie w szkole i chłopaka, którego wszyscy jej zazdroszczą. Przyszłość wygląda różowo. Sabine z Roxbury ma niezamożnych rodziców i wykolejonych przyjaciół – a kiedy jej tajemnica wychodzi na jaw, perspektywy jeszcze mocniej się zawężają. Lecz dzięki temu spotyka Ethana. Jest wspaniały, intrygujący, przyprawia o zawrót głowy.
Recenzję tę zacząć powinienem od pochwalenia autorki za wykreowanie głównej bohaterki. Sabine jest oryginalną osobowością, która ujawnia przed nami swoje dwa oblicza. Raz obserwować możemy ją jako dziewczynę z problemami, dziwnymi przyjaciółmi i nie za bardzo udanym życiem, z drugiej zaś strony obcujemy z rozpieszczoną osiemnastolatką, która ma wszystko, czego zapragnie. Oprócz miłości. Przyglądając się wewnętrznym rozterkom postaci i jej eksperymentami dotyczącymi dwóch żyć, potrafimy wczuć się w jej sytuację oraz poczuć się tak jak ona - zagubiona, niepewna. Sabine to bohaterka wyjątkowa, o której nie da się tak łatwo zapomnieć, dziewczyna potrafiąca zarazić nas swoimi emocjami.
"Między życiem a życiem" to historia opowiedziana lekkim, prostym w odbiorze stylem. Nie doszukamy się tu żadnych ukrytych metafor, czy refleksji. Po prostu jest to powieść lekka, dla osób, które chciałyby bardzo przyjemnie spędzić kilka wieczorów przy przyjemnej lekturze.
Warto zaznaczyć, że nie tylko Sabine jest postacią realistyczną i dla nas ważną. Ta dziewczyna jest dla nas najważniejszą z poznanych osób, ale Shirvington zadbała również o to, byśmy polubili również towarzyszy Sabine. Zarówno z Wellesley jak i Roxbury. Tak jak stykamy się z dwoma obrazami głównej bohaterki, tak samo poznajemy bohaterów z całkiem odwrotnych rzeczywistości. Muszę się przyznać, że o wiele bardziej do gustu przypadła mi społeczność z Roxbury. Ci biedni, lekko zwariowani, niewiedzący do czego dążą ludzie natychmiast zaskarbili sobie moja sympatię.
Oprócz bohaterów rozrywkę zapewnia nam również wartka akcja. Każdy kolejny dzień niesie ze sobą nowe wydarzenia, próby zrozumienia tego, co właśnie się dzieje. Autorka co jakiś czas wplata w akcję nowe wątki, tak by czytelnik nie miał ani chwili na nudę. Z każda kolejną stroną historia pochłania nas coraz bardziej, aż w pewnym momencie wszystko się kończy. Chociaż książka wygląda na dość obszerną i tak też w rzeczywistości jest, czyta się ją w tempie błyskawicznym, dlatego też szybko kończymy przygodę z historia Sabine. Jak dla mnie zbyt szybko.
Wydawnictwo Dreams z tego słynie, że tworzy najpiękniejsze okładki do swoich książek. Podobnie jest w przypadku recenzowanej książki. Niby taka prosta, bo składa się na nią kilka prostych elementów, a mimo to nie sposób oderwać od tej pozycji wzroku. Jestem przekonany, że kilka osób zapewni sobie tę pozycję tylko ze względu na szatę graficzną. W dodatku trafionym pomysłem jest wydanie w takim formacie. Powieść, choć dość duża jest bardzo lekka, a duże litery ułatwiają szybkie i przyjemne czytanie.
Podsumowując, chciałbym jak najgoręcej zachęcić Was do pobiegnięcia jutro do pierwszej lepszej księgarni, w której będziecie mogli zdobyć tę pozycję. Niebanalna historia, opisana lekkim, barwnym językiem i wyjątkowi bohaterowie, których na pewno nie zapomnimy to elementy, które, mam nadzieję, skutecznie zachęcą Was do sięgnięcia po "Między życiem a życiem".
W księgarniach już od 11 maja!
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dreams.
___________________________________________________________
P. S. Nie zapomnijcie wybrać się dzisiaj na wybory i zagłosować na kandydata, który godnie będzie reprezentował nasz kraj. Nie zmarnujcie swoich głosów!