Autor: Rafał Socha
Tytuł: Kredyt na żula
Wydawca: Oficynka
„Kredyt na żula” to antologia prozatorskich miniatur, w których realia przeplatają się z groteską, a ponure konstatacje ze śmiechem. Narrator o specyficznym podejściu do życia w krótkich migawkach przybliża czytelnikom zmagania bohaterów tekstu z samymi sobą i otaczającą ich rzeczywistością, w której najmniejszy szczegół może urosnąć do rangi literatury. Błyskotliwe, zaskakujące i celne – oto najważniejsze cechy opowiadań Rafała Sochy.
Rafał Socha już dawno temu uplasował się w moim rankingu pisarzy, jako jeden z wybitniejszych i godnych przeczytania. Możecie więc sobie wyobrazić z jaką radością dowiedziałem się, że ma on zamiar wydać nową książkę "Kredyt na żula", która jest zbiorem kilku wcześniejszych opowiadań autora. Jak przewidywałem, autor znów mnie zaskoczył i zafascynował, dlatego też chciałbym Was zachęcić do przeczytania jego antologii.
Myślę, że mało kto będzie zaskoczony jeżeli napiszę, że książka podoba mi się również dzięki wydaniu graficznemu. Niby taki banalny i sprawdzony pomysł na okładkę, ale to książka Sochy, więc nie może być jakaś tam banalna i schematyczna. Mnie się podoba w tej swojej prostocie i ciemności.
Autor albo miał niesamowite życie, albo po prostu potrafi wszystko opisać w niezwykły sposób, tak by jego urywki z biografii zamieszczone w opowiadaniach zachwycały i wydawały się... hm, magiczne? Nie wiem, jak to określić. Wiem jednak, że Rafał Socha serwując opowiadania o zwykłym szaraku (tak mógłby siebie określić) w rozbieganym, szalonym i dziwnym świecie, chciałby, żeby czytelnik przyjrzał się głębiej tym krótkim refleksjom i zastanowił się, czy sam nie został porwany w ten wir.
Świat w "Kredycie na żula" to miejsce balansujące między absurdem, a rzeczywistością. Czytelnik czasami nie zauważa nawet jak łatwo przechodzi z jednego do drugiego. Po lekturze tej antologii zacząłem sam siebie pytać, czy świat jest naprawdę taki dziwny, a my tego nie zauważamy? Autor jest bacznym obserwatorem i z łatwością dochodzi do pewnych wniosków, które później czytelnik musi wyłapać z jego opowiadań.
Rafał Socha to również pisarz, którzy brzydzi się schematycznością i na każdym możliwym polu pragnie ukazać coś oryginalnego, czego czytelnik jeszcze nie zasmakował. Wychodzi mu to naprawdę dobrze, bo muszę się przyznać, że z takim doborem słów jeszcze się nie spotkałem. U Sochy nawet kot jest czymś więcej niż kot. To coś wspaniałego. Za to też uwielbiam wszystko, co spod pióra tego autora wyszło.
"Kredyt na żula" to książka z pewnością niebanalna i jak najbardziej godna przeczytania. Nie jest to niestety powieść dla wszystkich. Co po pierwsze, to fakt, że jeżeli się na niej nie skupimy i nie uda nam się wykryć jej znaczenia, to może nam się po prostu nie spodobać, a po drugie, to jest to literatura kierowana głównie do mężczyzn. Niektóre czytelniczki mogłyby czuć się urażone kilkoma elementami z antologii, dlatego nie będę napierał. Zbiór ten naprawdę warto przeczytać.
Dziękuję autorowi i Wydawnictwu Oficynka za udostępnienie książki.