Uwielbiam robić podsumowania, a to ze względu na fakt, że mogę zobaczyć czy w porównaniu z poprzednimi miesiącami idzie mi lepiej, czy gorzej. Mogę podsumować jakiś okres pracy, a obserwowanie efektów jest po prostu budujące. I choć, jeśli chodzi o statystyki, nie mam się czym w tym miesiącu pochwalić, jestem zadowolony, bo nowości książkowe na mojej półce wszystko rekompensują. W związku z tym, że zaczęły się wakacje, mam teraz więcej czasu wolnego, który zamierzam poświęcić właśnie na ulepszanie tej strony. No to przyjrzyjmy się mojemu czerwcowi! :)
Na zdjęciu czerwcowe egzemplarze recenzenckie, które udało mi się przeczytać. Na półce z książkami do przeczytania stoi ich jeszcze kilka, przez lipiec będą ukazywały się ich recenzje. Największe wrażenie zrobiła na mnie „Chemia naszych serc” – książka, która złapała za moje lodowate serce i szarpała aż do końca. Dawno nie czytałem tak dobrej powieści młodzieżowej, co zresztą wielokrotnie powtarzałem w tej recenzji. Dotarł też do mnie Pan Kleks w cudnej oprawie graficznej Marianny Sztymy. „Krew bogów” to kontrowersyjna pozycja, w której Redfern kreśli swoją teorię o tym, że niektórzy z nas mogą być potomkami Obcych. Jak dla mnie wszystko brzmi przekonująco. :) A ostatnia książka to raczej nic specjalnego, potknięcie bardzo dobrej pisarki.
Skończyłem gimnazjum! W związku z tym faktem (jakże radosnym) dostałem dwie ciekawe pozycje. Portret podwójny Beksińskich napisany przez Magdalenę Grzebałkowską kontemplowałem przez dobry tydzień. To świetna biografia, wciągający opis życia rodziny Beksińskich, który czyta się z wypiekami i nieustającym zainteresowaniem. Im bliżej końca, tym bardziej bałem się lektury, bo nadchodził bardzo smutny i wstrząsający koniec... „Chłopca z latawcem” jeszcze nie zacząłem, ale przypuszczam, że będzie to kolejna dobra książka. Wielką radość sprawiły mi cudne dedykacje w oby powieściach.
Jeśli chodzi o zakupy, w tym miesiącu nie zaszalałem jakoś szczególnie, bo i na rynku wydawniczym nie pojawiły się tytuły, które chciałbym na gwałt przeczytać. Za to obłowiłem się na promocjach w Biedronce. „Polska odwraca oczy” to zbiór reportaży od dawna chodzący mi po głowie, a przeceniony do 10 złotych po prostu musiał wpaść w moje ręce. Passenta kupiłem wyłącznie ze względu na Osiecką, w której się kocham. Jestem ciekaw, co ma do przekazania jej wieloletni partner. A „Słoneczny kataklizm” to po prostu moje zainteresowania w ostatnim czasie – zagłada ludzkości, kataklizmy i takie tam. ;D
Co do statystyk, to jestem trochę zawiedziony, bo odpuściłem sobie zupełnie bloga i bardzo go zaniedbałem przez ostatnie miesiące szkoły. Ale biję się w pierś i obiecuję sobie poprawić czerwcowe liczby:
Wyświetleń: 3 744 (239 120)Obserwatorów: 4 (300)Postów: 3Przeczytanych książek: 6Przeczytanych stron: 1679 (średnio 56 stron dziennie)
A jak Wam minął czerwiec? Pewnie dużo imprez regionalnych, trochę przeczytanych książek i wakacje. Kiedy zaczynacie wakacje? I jakie książki z zestawienia podobały się Wam najbardziej? ;)