Ariana | Blogger | X X

sobota, 6 września 2014

Przemek Corso "Podziemne miasto"

Autor: Przemek Corso
Tytuł: Podziemne miasto
Stron: 366
Wydawca: Novae res



Robert Karcz, archeolog, po niebezpiecznym incydencie, który miał miejsce podczas wykopalisk prowadzonych w Egipcie, musi być w trybie natychmiastowym ewakuowany do Polski. Karcz obejmuje teraz stanowisko nauczyciela  historii w legnickim gimnazjum. Karcz poznaje tam miejscowych entuzjastów historii miasta i pod ich wpływem sam zaczyna się interesować przeszłością Legnicy. Przynajmniej dopóki pewnego dnia dosłownie nie zapada się pod ziemię...

Z początku pomyślałem, że będzie to bardzo ciekawa powieść przygodowa. I nie myliłem się ani trochę, chociaż wtedy jeszcze nie wiedziałem, że Podziemne miasto będzie dziełem bardzo podobnym do Pana Samochodzika. Jako, że serię Zbigniew Nienackiego pochłonąłem w kilka tygodni, przeczytanie tej pozycji nie sprawiło mi żadnych trudności. Wręcz przeciwnie, było to dla mnie wielką przyjemnością.

Wiele elementów, które chcąc nie chcąc, już zawsze będą kojarzył mi się z panem Tomaszem to m.in. ciekawe przedstawianie historii omawianych w książce miejsc, oryginalny pojazd, jakiego nie ma nikt inny i zawód Karcza. To ostatnie może nie jest prawdą w stu procentach, ale archeolog ma dość podobne zadanie jak historyk sztuki. Nie chciałbym jednak powiedzieć, że Corso skopiował Pana Samochodzika, bo tak nie jest. Po prostu autor zna czynniki, dzięki którym powieść przygodowa zyskuje na wartości.

Bardzo polubiłem głównego bohatera, jak i pozostałe postaci. Mam na myśli postaci pozytywne, bo te przedstawione w złym świetle, jak najbardziej sprawiedliwie znienawidziłem. Potrafimy wyobrazić sobie Roberta, Kasię, Zuzę i Rajmunda jako zwykłych ludzi, niczym nie wyróżniających się z tłumu. Dokładnie poznajemy ich charaktery i myśli, dzięki czemu stają się oni wyraziści i nieschematyczni. Zderzenie tych rożnych osobowości jest przyczyną różnych zachowań, czasami wesołych, ale bywało też odwrotnie. Śledzenie ich poczynań sprawia Czytelnikowi niezłą frajdę.

Nie jestem stary (przynajmniej tak myślę), ale Podziemne miasto było dla mnie powrotem do dzieciństwa. Czytania z latarką w ręku, pod poduszką, bo już dawno minęła godzina dziesiąta, a o tej godzinie taki szkraby już dawno powinny spać. Szalenie przyjemnie jest cofnąć się w przeszłości z taką powieścią w ręku. A czepiając się przeszłości Roberta Karcza. Z chęcią przeczytałbym powieść opisującą jego pobyt w Egipcie, ponieważ w tej książce autor uchyla tylko małego rąbka tajemnicy tej fascynującej wyprawy.

Dobrym pomysłem było umieszczenie historii w prawdziwym, bliskim sercu autora, miejscu. Taka Legnica. Wcześniej słyszałem o niej nie wiele. A teraz? Mógłbym bez wahania przecinać jej ulice, a przy okazji odwiedziłbym ruiny starej mleczarni i pomnik przyjaźni. Kto wie, może udałoby mi się spotkać samego autora? W dodatku wiem więcej o Legnicy niż niektóry jego mieszkańcy.

Zaciekawił mnie również prolog do historii. Wszystko dlatego, że ani Danieli, ani jej starej matki w późniejszym czasie nie było. Czyżby Przemek Corso szykował jakąś niespodziankę dla swoich fanów? Mam taką nadzieję, bo na kolejny tom przygód Karcza będę wyczekiwał z niecierpliwością, a kiedy już takowe dzieło wyjdzie na rynek, obiecuję, że będę pierwszym, który je zakupi. Przynajmniej taką mam nadzieję. 

Podziemne miasto spogląda już na mnie z półki na ulubione książki. Wam też polecam przeczytanie tej pozycji, ponieważ na pewno znajdzie się ktoś, kto polubi Karcza bardziej niż ja. Jeżeli nie zachęciła Was moja recenzja, tajemniczy i interesujący opis, oraz świetna okładka, to nie wiem, czym jeszcze można Was zaciekawić. Gorąco więc polecam!



Wielkie podziękowania za możliwość przeczytania Podziemnego miasta kieruję w stronę Wydawnictwa Novae res!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...