Ariana | Blogger | X X

środa, 29 listopada 2017

Historia rodu warszawskich hotelarzy, nad którym zawisła klątwa


Rodzinne tajemnice, skrywane pasje, niepohamowane żądze, pikantne skandale, a w tle Warszawa. 400 lat historii rodzinnych warszawskich hotelarzy w pierwszym tomie sagi. Warszawa, XXI wiek. Dana Spakowski przyjeżdża do Warszawy, by z pomocą młodego prawnika odzyskać dawną rodzinną nieruchomość przy ulicy Długiej, w której niegdyś przez wieki mieścił się hotel. XIX wiek. Eleonora Żmijewska, córka właściciela mieszczącego się przy ulicy Długiej Hotelu Varsovie, do niedawna wiodła życie panienki z dobrego domu. W obliczu grożącego hotelowi bankructwa, histerii matki i lekkomyślności brata utracjusza młoda kobieta jest jedyną nadzieją rodziny na ocalenie wielowiekowego dziedzictwa. Warszawa, XVII wiek. Lutnista Kapeli Królewskiej Laurenty Żmij marzy o otworzeniu własnego zajazdu przy nowym warszawskim trakcie zwanym Długim. Jednak nękające miasto klęski i sprzeciw jego energicznej, stanowczej połowicy sprawiają, że mężczyzna musi odłożyć swoje plany w bliżej nieokreśloną przyszłość. Czy Żmij będzie w stanie pokonać rzuconą na cały jego ród klątwę?

Jak można domyślić po samym opisie książki, akcja rozgrywa się na kilku płaszczyznach czasowych. Ujarzmienie takich czasowych przeskoków na tyle, by ciągle utrzymywać zainteresowanie czytelnika, przy tym nie popełniając błędów logicznych, to zadanie niełatwe. Sylwia Zientek poradziła sobie z nim doskonale. Nie dość, że potrafi nakreślić wiarygodny obraz różnych epok (o czym więcej trochę niżej), to jeszcze prowadzi akcję na tyle umiejętnie, że wplata w tekst wiele tajemnic, które są skutkiem decyzji podejmowanych przez przodków bohaterów i nie zdradza się z nimi, dopóki nie wymaga tego historia. To naprawdę trudny do opanowania zabieg, ale dodający powieści atrakcyjności. Przed lekturą tej książki nawet nie sądziłem, że sekrety siedemnastowiecznego lutnisty potrafią wpłynąć na losy ludzi współczesnych. Ba! W dodatku są one doskonałym narzędziem budowania napięcia. Im głębiej w tę opowieść, tym więcej takich smaczków. A to się wiążę z tym, że coraz trudniej odłożyć „Klątwę lutnisty” na bok.

Urocze i klimatyczne wprowadzenie do kolejnego rozdziału

Autorka powieści jest absolwentką Wydziału Prawa na UW i Centrum Studiów Latynoamerykańskich, więc śmiało można powiedzieć, że stworzenia powieści osadzonej w dużej mierze w siedemnasto- i dziewiętnastowiecznej Polsce nie powinno się spodziewać po osobie o takim wykształceniu. A poppapraniec wspomina o tym nie dlatego, że chce być wredny, po prostu wielkie wrażenie zrobiło na nim, jak wspaniale zostały nakreślone realia tych epok. I to przez osobę, która tworzyła, bazując w większości tylko na licznych tekstach źródłowych. Zientek buduje klimat tamtych czasów raczej w tle – najważniejsza jest opowieść o ludziach i ich problemach, dopiero gdzieś później pojawiają się barwne i sugestywne opisy. Ale to nie tylko one. Realia czasów, w których aktualnie toczy się narracja, to także mentalność bohaterów, ich codzienność, zachowania i motywacje. I dla poppaprańca jest w tej powieści najlepsze właśnie to, że w zależności od tego, czyim losom przygląda się w danym momencie czytelnik, świat przesiąknięty jest charakterystyczną atmosferą, odrębną dla każdej z płaszczyzn. Można wybrać się w niewymagającą podróż w czasie, która porwie czytelnika i pozwoli przez moment poczuć się jak na przykład doradca królowej, czy lutnista kapeli królewskiej. Wspaniałe doświadczenie!


Poppapraniec jako osoba, która nigdy w Warszawie nie była, nie podchodzi do tej powieści w sposób szczególnie sentymentalny czy bardziej emocjonalny (wiadomo, że taki wpływ na odbiorcę ma czytanie intrygujących historii toczących się w bliskim mu miejscu, które odkrywa przed nim swoje starsze, ale nowe, twarze), gdyby jednak pochodził ze stolicy, byłby wdzięczny Sylwii Zientek za książkę, w której Warszawa jest jedną z bohaterek. Ach, gdyby ktoś tak pisał o miejscach bliskich poppaprańcowi. Skoro mowa już o postaciach, trzeba przyznać, że nie wszystkie zostały obdarzone ciekawym portretem psychologicznym. Tym żyjącym w czasach historycznych poppapraniec nie ma nic do zarzucenia, natomiast współcześni bohaterowie zostali potraktowani trochę powierzchownie, czytelnik nie śledzi ich losów z takim zafascynowaniem, nie wytwarza się między nim a współczesnymi silna więź. Jest to jednak jedyna wada, jaką udało się dostrzec poppaprańcowi. Z całego serca może polecić tę powieść wszystkim wielbicielom powieści historycznych, Warszawy, wciągających historii i wielopokoleniowych sag rodzinnych. Sylwia Zientek napisała naprawdę dobrą powieść.

Tekst powstał przy współpracy z Grupą Wydawniczą Foksal.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...