Carl Frode Tiller „Osaczenie", Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016
Lipiec, 2006 rok. Do szpitala psychiatrycznego w Trondheim trafia pacjent, który stracił pamięć. W prasie pojawia się ogłoszenie – bliscy i znajomi młodego człowieka proszeni są o kontakt, aby pomogli mu odzyskać tożsamość. Odpowiadają trzy osoby − dwójka przyjaciół z liceum: Jon, wrażliwy i niespełniony muzyk, przeżywająca małżeński kryzys Silje oraz ojczym pacjenta, Arvid – były pastor, borykający się z problemem utraty wiary i nieuleczalną chorobą. W listach do Davida opowiadają jego i swoją historię. Te opowieści, na ogół zgodne, a jeszcze częściej zaprzeczające sobie, budują obraz przygnębiającej egzystencji w prowincjonalnym norweskim miasteczku, pełnej frustracji, nudy i samotności, a wyłaniający się z nich portret Davida staje się coraz bardziej zagadkowy i niejednoznaczny.
„Osaczenie" nie jest powieścią, którą czyta się szybko i równie szybko się o niej zapomina, bo wymaga ona od czytelnika ciągłego zaangażowania, odczytywania licznych metafor i ciągłego myślenia. Dlatego z całym przekonaniem mogę stwierdzić, że to książka niełatwa w odbiorze. Fabułę można podzielić na dwie główne części: wydarzenia teraźniejsze oraz przeszłość. W zależności od tego, który bohater staje się narratorem, poruszane są inne problemy, które jednak w jakiejś części się przenikają, bo trudno mówić o tematach uniwersalnych, dostosowując się tylko do jednego bohatera. Wówczas nie byłyby to przecież problemy dotyczące w równej mierze bohaterów książki co i odbiorcy.
Największą zaletą tegoż thrillera psychologicznego jest oczywiście dopracowanie portretów psychologicznych bohaterów. Wszystkie postaci nakreślone są w sposób autentyczny, co było tym trudniejsze, że w przypadku „Osaczenia" nie mamy do czynienia z osobami jednoznacznymi, ba, przecież każda ma w sobie coś osobliwego, charakterystycznego tylko dla siebie. Nakreślenie jednej takiej postaci jest trudne, a autor doskonale radzi sobie z kilkoma indywiduami. Złożonymi, zmiennymi, kluczącymi między prawdą a kłamstwem w wygodny dla siebie sposób i przy tym autentycznymi. Oto przykład dla wszystkich, którzy pragną, by ich bohaterowie mieli w sobie prawdziwe życie, wzbudzali rozmaite emocje i sami popychali akcję do przodu.
Akcja dzieli się mniej więcej po równo między teraźniejszością a przeszłością, przy czym nie ukrywam, że ciekawsze były dla mnie wspomnienia osób związanych z Davidem. Z tych listów wyłania się obraz relacji międzyludzkich, nierzadko osobliwych, ale za każdym razem nakreślonych z intensywnością. Bo czy nie takie jest nasze życie? Autor jest bezkompromisowy w opisywaniu zachowań bohaterów, nie nagina rzeczywistości przez omijanie tych mroczniejszych i dziwniejszych manier. Silje, Jon, David i inni na pewno mają bujniejsze, bardziej szalone życie niż odbiorca, ale to nie przeszkadza w utożsamianiu się z nimi. Wszyscy przeżywam te same rozterki, mamy podobne wątpliwości, fobie. Tutaj kryje się sukces tej książki: pisarz ujął uniwersalne zachowania i problemy we frapującą fabułę, ucząc oraz dając nadzieję jednocześnie.
Carl Frode Tiller |
Z lektury tej wyłania się obraz współczesnego społeczeństwa norweskiego oraz tego z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, do których wracają osoby z otoczenia Davida w swoich listach. Możemy obserwować zmiany zachodzące w postrzeganiu świata przez małomiasteczkową społeczność. Choć pewne uprzedzenia i wiara w stereotypy widoczne są do dziś, autor pokazuje różnice jakie zaszły w sposobie myślenia wielu osób. Czytelnik obserwuje, jak funkcjonują Norwegowie, co dodaje książce atrakcyjności, tym bardziej, że to w Polsce temat niepopularny. To powieść zaangażowana społecznie, choć to nie społeczeństwo jest w niej najważniejsze, a wcześniej omówione relacje międzyludzkie. Dzięki temu „Osaczenie" cieszy się własną atmosferą... którą tak właściwie trudno opisać.
Fabuła toczy się z perspektywy trzech bohaterów, a każda wyraźnie oddzielona zmiana niesie ze sobą nową narrację. Szczególnie wyróżnia się Silje, ostatni narrator, której sposób opowiadania jest najmniej przyjemny w odbiorze. Liczne, rozbudowane zdania złożone i brak graficznego wyróżnienia dialogów sprawiają, że miałem wrażenie, jakby przyjaciółka Davida relacjonowała wszystko na jednym oddechu. Taki sposób narracji jest męczący, przez co czytając fragment Silje, nie mogłem powstrzymać odpływających myśli, a szkoda, bo właśnie ją uważam za najciekawszą bohaterkę. Łączy ją z Davidem szczególna więź, pozwalająca jej na dokładne poznanie głównego bohatera, który właściwie nie wysuwa się na pierwszy plan. Jakby „Osaczenie" miało zbiorową główną postać, bo wszyscy są w tej historii tak samo ważni.
Dzieło Carla Frode Tillera to rzeczywiście powiew świeżości w gatunku powieści psychologicznej, a to ze względu na autentycznych, oryginalnych bohaterów, uniwersalną problematykę, porywającą fabułę, ciekawą narrację, lekkość pióra i dogłębne poznawanie ludzkiej psychiki, relacje międzyludzkich. Lektura „Osaczenia" to niepowtarzalne przeżycie, do którego chciałbym wszystkich zachęcić. Powieść ta jest pierwszym tomem trylogii, która, mam nadzieję, zostanie przetłumaczona na język polski znów przez wspaniałą Marię Gołębiewską-Bijak, bo po „ostrym" zakończeniu książki moja ciekawość została wzbudzona. Za czym przemawiają też wszystkie zalety tej powieści. Gorąco polecam!
Oceniam: 8/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję