Ariana | Blogger | X X

poniedziałek, 12 stycznia 2015

A. J. Betts "Zac & Mia"



Autor: A. J. Betts
Tytuł: Zac & Mia
Wydawca: Feeria



17-letni Zac jest chory na raka. W zasadzie mieszka w szpitalu i z pełnym rezygnacji optymizmem znosi wszystkie niewygody takiego życia. Coś się zmienia, gdy do pokoju obok wprowadza się Mia – zadziorna, wściekła na cały świat fanka Lady Gagi. Bardzo wiele ich dzieli – w prawdziwym świecie pewnie nigdy by się nie spotkali. Tu jednak obowiązują inne reguły, więc ich relacja, rozpoczęta stuknięciem w ścianę, staje się coraz silniejsza. Pobyt w szpitalu wymaga odwagi, ale żeby z niego wyjść, potrzeba jej jeszcze więcej. Czy Zac i Mia spotkają się poza szpitalem – i już razem pozostaną?

Nie ma nic lepszego, jak w wolnym czasie usiąść z ciepłą herbatą i ciekawą książką w ręce, Tym razem mój wybór padł na "Zac & Mia", powieść młodzieżową, która otwiera serię "Real life". Wydawnictwo Feeria postanowiło wydawać powieści młodzieżowe, których bohaterowie nie posiadają żadnych nadludzkich mocy, a mierzą się z prawdziwymi problemami, emocjami i co najważniejsze, te historie mogłyby wydarzyć się naprawdę. Kto wie, czy historia opisana w tej powieści nie jest napisana przez życie?


"Zac & Mia" to historia, której nie można przeoczyć. Autorka od pierwszej strony zaprasza czytelnika do zderzenia się z poplątanym życiem Zaca. Chłopak pokazuje nam jak taki żywot wygląda. Musimy zderzyć się z tą okropną rzeczywistością i dowiedzieć się, jak ciężki jest przeszczep raka, a także rzeczy z nim związane. Późniejsze losy bohaterów również nie należą do optymistycznych, do czasu. Mimo, że Betts porusza temat niczego innego jak prawdziwego życia, dopiero jej opisy sprawiają, iż wreszcie odkrywamy prawdziwe oblicze... życia.

Rozgrywającą się akcję obserwujemy z perspektywy dwóch osób. Dzięki temu możemy lepiej zrozumieć poczynania każdego z głównych bohaterów. Betts po mistrzowsku kreuje psychikę nastolatków, boleśnie potraktowanych przez los i zachęca nas do poznawania i analizowania ich myśli. Muszę się przyznać, że w pewnym momencie nie potrafiłem rozróżnić, czy to, co przed chwilą pomyślałem, było myślą moją, czy któregoś z bohaterów. Tak bardzo się z nimi zżyłem.

Podobał mi się również kontrast między postaciami. Zac posiada rodzinę, którą kocha, pragnie dla nich jak najlepiej i pomaga jak może. Słowem, idealny nastolatek. Mia zaś jest buntowniczką, nie przejmuje się innymi, ucieka nie bacząc na to, jak rani swoją matkę. Zupełne przeciwieństwo Zaca. Mimo to natykają się na siebie i ich znajomość rozkwita. Autorka jak mało kto potrafi tę rozwijająca się więź po mistrzowsku opisać. Mistrzostwem jest również ich wzajemne wspieranie. Zostało to tak niesamowicie przedstawione, że sam zacząłem ich wspierać najbardziej jak mogłem.

Pomimo tego, że autorka porusza temat dość ciężki i niezbyt wesoły, w książce trafiają się momenty, kiedy na naszej twarzy pojawi się uśmiech. Dlaczego niby życie miało stracić kolory tylko dlatego, że dopadła nas jakaś choroba. Nie chciałbym zdradzać za wiele, ale bohaterowie są radośni, bo mają ku temu powody. Jakie, musicie dowiedzieć się sami. Te zabawne sytuacje nie wzięły się same z siebie. Ktoś musiał je wymyślić. Dlatego też autorka powinna zostać pochwalona, że nawet w takich sytuacjach potrafi wprowadzić radość bohaterów. Ciężko byłoby mi wymyślić coś podobnego, a jednak pani Betts to się udało.

"-Co?
- Drzewko oliwkowe. Musimy je posadzić.
- Dlaczego?
- Bo to się robi z drzewami."
[str. 267]


Opowieść nie byłaby jednak tak przyciągająca, gdyby warsztat autorki nie był tak dopracowany. Kiedy otworzyłem książkę nie mogłem już się od niej oderwać. Język Betts sprawił, że książkę po prostu pochłonąłem. Bo, czy gdybym ją czytał, udałoby mi się ją skończyć w zaledwie dwie godziny? Autorka potrafi tworzyć tak wiarygodne dialogi, że momentami czułem się jak osoba podsłuchująca czyjąś rozmowę. Niezależnie od sytuacji, język był idealnie dobrany. Gdy dochodziło do spraw, o których nie da się grzecznie rozmawiać, autorka dostosowywała się do sytuacji i używała mocniejszych słów. Tak jak w prawdziwym życiu.

Niesamowite wydanie tejże powieści zaprojektowała Joanna Wasilewska. Porównując je z wydaniami zagranicznymi bez wahania mogę stwierdzić i to z dumą, że nasze, podoba mi się najbardziej. Patrząc na okładkę od razu wiemy, że będzie to ciekawa powieść, zdecydowanie o nastolatkach. Tak właśnie pomyślałem, kiedy po raz pierwszy ujrzałem powieść w zapowiedziach.

Nie wzruszam się prawie nigdy. Kto to słyszał, żeby zaciekły fan horroru i kryminału się rozczulał? Pomimo to w powieści znalazłem fragmenty, które naprawdę sprawiły, że się wzruszyłem. Chociażby ta upartość w dążeniu do celu i wzajemne wspieranie. W tych chwilach miałem po prostu ochotę rozpłakać się. Z radości, albo smutku. Ale chciało mi się płakać, co dla mnie jest dziwnym przeżyciem, zwłaszcza w trakcie lektury.

Może moja opinia nie przypomina zbytnio recenzji, ale ciężko mi recenzować coś, co bardzo mi się spodobało. Jak mam ubrać w słowa, to, że jestem zafascynowany lekturą. Owszem, jakoś dałoby się to zrobić, jednak jestem tak zachwycony pierwszą powieścią z serii "Real life", że po prostu bredzę. Dlatego niezależnie w jakiej literaturze gustujesz, kim jesteś i czym się zajmujesz, musisz przeczytać właśnie tę powieść. Gwarantuję Ci zachwyt i niezapomniane chwile z tą książką. Musisz jednak pamiętać, że jeżeli zaczniesz, nie będzie mógł skończyć. "Zac & Mia" to skuteczny złodziej czasu!



Dziękuję Wydawnictwu Feeria za tę niesamowitą książkę.







" Poddaje się, a poddanie się to głupi sposób na śmierć. (...)"



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...