Ariana | Blogger | X X

piątek, 24 października 2014

Rafał Socha "Jak zostałem bażantem"

Autor: Rafał Socha
Tytuł: Jak zostałem bażantem
Wydawca: Nowy Świat




Powieść Jak zostałem bażantem jest swego rodzaju pamiętnikiem pewnego pokolenia. Książka składa się z dwóch części - bo standardowe szkolenie było dwuetapowe. W części pierwszej autor, z pasją dokumentalisty, dokonuje istnej "inwentaryzacji" szeregu zabiegów, mających na celu ogłupienie młodych ludzi, zunifikowanie i uczynienie z nich karnych żołnierzy. Druga część, rozgrywająca się w jednostce liniowej, przynosi wartką akcję i dramatyczny finał. Bohater powieści staje się biernym uczestnikiem krwawej operacji zbrojnej, którą pododdział alarmowy przeprowadza poza koszarami. Książka obfituje w humor sytuacyjny, nasycona jest dużą dawką absurdu i groteski.

Szkoda, że niektórzy wydawcy wydają świetne powieści, a później nie robią niczego, aby dotrzeć z tą informacją do szerszego grona Czytelników. Szkoda, bo nawet nie jesteśmy w stanie zliczyć książek, w które ten sposób nie dane będzie nam przeczytać. Rafał Socha postanowił wziąć sprawę w swoje ręce i sam zadbać o godną promocję. Czuję się wyróżniony, gdyż autor pośród innych recenzentów wybrał również mnie. A ja, zgodziłem się bez wahania.

Okładka jest taka sobie. No dobra, trochę lepsza. Graficy mogli się bardziej postarać, bo to nie wypada, żeby tak dobra pozycja nie miała godnej okładki. Patrząc na tego mężczyznę, mam wrażenie, jakby to zdjęcie robione było na szybko. Byleby było. Jednak, nie zatrzymujmy się dłużej przy tym temacie i poznajmy moją opinię na temat tej książki.

Bałem się początku, ponieważ miało to być takie wprowadzenie i "wgryzienie się" w Jak zostałem bażantem. Jak się okazało, moje obawy były niesłuszne. Przeczytanie pierwszej strony sprawiło mi dużo radochy i od razu wiedziałem, że z Sochą się polubimy. Nie mogło być inaczej. Autor zainteresował mnie swoim stylem, który od razu przypadł mi do gustu. Historia opowiedziana takim językiem wciąga do takiego stopnia, że ciężko jest się od niej oderwać.

Na temat wojska, zdania są podzielone. Jedni już od podstawówki pragną się tam znaleźć, inni, którzy zmuszają się do służby chcą jak najszybciej skończyć. Po przeczytaniu książki możemy wnioskować, że w wojsku jest... fajnie. Takie odczucie towarzyszyło mi po skończeniu ostatniej strony. Wiele się wypowiadać na ten temat nie mogę, bo, to głupio filozofować na temat, o którym nie ma się żadnego pojęcia.

Socha jest genialnym pisarzem. Jego teksty przesiąknięte są groteską i humorem. Pseudonimy, jakimi określani są kapitanowi są po prostu świetne. Spotykamy tu też zabawne sceny z życia codziennego takowego bażanta, które każdego czytelnika doprowadzą do bólu brzucha i łez. Jeszcze tak się nie zdarzyło, żebym śmiał się przez całą lekturę. Dziękuję Panu Rafałowi. Jest Pan świetny!

Gorąco polecam przeczytanie tej powieści, każdemu, kto poszukuje dużej dawki poczucia humoru w lekturze. Osoby zainteresowane wojskiem również nie powinny być zawiedzione. Dlatego odsyłam Was do biblioteki po Jak zostałem bażantem oraz do przeczytania wywiadu, jaki Kamil przeprowadził z autorem. [Tutaj]




Dziękuję autorowi za umożliwienie przeczytania tej książki.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...