Ariana | Blogger | X X

niedziela, 22 czerwca 2014

Adam Skwierczyński - "Mesjasz"







Autor: Adam Skwierczyński
Tytuł: Mesjasz
Stron: 256
Wydawca: Novae res
Wydane: 2014r.









Znacie Paula Coelho? To dobrze. Zapewne wiecie, że ten pan ma tyle samo fanów co i wrogów. Niektórzy wyśmiewają jego mądrości, inni zaś są nimi zachwyceni. Podobną do niego postacią jest Adam Skwierczyński, do którego twórczości jestem nastawiony negatywnie.

Rok 1928, Nowy Jork, Stany Zjednoczone.
W zimowy wieczór siedmiu mężczyzn spotyka się na Manhattanie. Finansista, kolporter, urzędnik, chemik, agent i dwóch bankierów na zawsze rozprawią się z krzywdą i niesprawiedliwością, która dotyka naród wybrany i powiodą ich do ziemi obiecanej. W zaciszu czterech ścian uknują plan, który ostatecznie zmieni losy świata, a im samym otworzy drogę do nieśmiertelności.

O autorze tej książki wiem niewiele. Tak naprawdę to o Adamie Skwierczyńskim nie wiem nic. Zgaduję jednak, iż jest to młody, dwudziestokilkuletni mężczyzna ubóstwiający Paula Coelho. Może nawet interesuje się biblią. A może to jest ksiądz? Nie wiem, nie będę zgadywał.

Zacznijmy od plusów tej książki. Okładka jest cudowna. Współgrające ze sobą kolory, ciekawy tytuł i intrygujący opis na pewno wzbudziły ciekawość niejednego czytelnika. To tyle.


Ostatnimi czasy odwiedzałem bloga, jakiejś dziewczyny. Wstyd się przyznawać, ale niestety nie pamiętam jak nazywa się autorka i jej blog. Pamiętam jednak, iż stwierdziła, że powieści obyczajowe naszych rodaków stały się dla niej synonimem kiczu i nudy. Za dużo książek obyczajowych nie czytam, bo było ich chyba tylko pięć. Niestety muszę powiedzieć, że ta młoda dziewczyna miała rację. 

Nie pojęty jest dla mnie cel napisania tej książki. Może to dlatego, że nawet jej nie dokończyłem. Przez dwie godziny zmuszałem się do czytania pozycji. W końcu nie wytrzymałem i rzuciłem nią w kąt. Od bardzo dawna nie czytałem czegoś podobnego. 

Autor chyba chciał napisać powieść, dzięki której ludzie zaczęliby rozmyślać nad słowami i przykazaniami Stworzyciela. Może chciał napisać książkę, która zmusiłaby nas do refleksji nad życiem. Jego sensem i kruchością. No cóż, jak dla mnie pomysł nie wypalił, bo treść kojarzy mi się z jakimś kiepskim filozofem, który chciał podzielić się ze światem swoim bełkotem.

Książki nie polecam nikomu. Lepiej nie tracić czasu i miłości do książek. Zdaję sobie sprawę z tego, że użyłem słów bardzo mocnych, ale muszę być z Wami szczery. 




Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae res.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...