Ariana | Blogger | X X

wtorek, 15 kwietnia 2014

Katarzyna Puzyńska ,,Motylek''







Autor: Katarzyna Puzyńska
Tytuł: ,,Motylek''
Stron: 608
Wydawca:Prószyński i S-ka
Wydane: 6 marca 2014
Ocena: 10/10







Nigdy niczego nie uda Ci się ukryć. Możesz zatuszować sprawę, ale na jak wiele się to zda? Pamiętaj, że zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie wiedział o wszystkim, a to może działać na twoją niekorzyść...

W mroźny zimowy poranek na skraju wsi zostaje znalezione ciało zakonnicy. Początkowo wydaje się, że kobietę potrącił samochód. Szybko okazuje się jednak, że ktoś ją zabił i potem upozorował wypadek. Kilka dni później ginie kolejna osoba. Ofiary nie wydają się być ze sobą w żaden sposób związane. Zaczyna się wyścig z czasem. Policja musi odnaleźć mordercę, zanim zginą następne kobiety. Śledztwo ujawnia tajemnice mrocznej przeszłości zakonnicy, przy okazji odkrywając też mniejsze lub większe przewiny mieszkańców sielskiej – tylko na pozór – miejscowości.

Katarzyna Puzyńska urodzona w 1985 z wykształcenia jest psychologiem, z zawodu nauczycielem akademickim na wydziale psychologii, z powołania zaś pisarzem. Wielbicielka Skandynawii i Hiszpanii. „Motylek” to jej debiut powieściowy. Pracuje już nad kolejnymi częściami cyklu o policjantach z Lipowa.

Po przeczytaniu recenzji Moniki [TUTAJ] z Just Books ręce zaczęły mnie swędzić i z niecierpliwością przewracałem strony książek, które musiałem czytać przed tym debiutem. Kiedy już po niego sięgnąłem byłem, cóż, no jakby to powiedzieć... BYŁEM ZACHWYCONY!!! 

Jak pewnie wiecie, kryminały to mój chleb powszedni. I może niektórzy będą innego zdania, a moja opinia ich zbulwersuje, ale muszę to powiedzieć. Agata Christie w porównaniu z Katarzyna Puzyńską jest przeciętną pisarką kryminałów. Wyobrażacie to sobie? W dodatku "Motylek" jest debiutem, więc przewiduję, że "Więcej czerwieni" zachwyci mnie jeszcze bardziej.

Książkę tę pokochałem za niespodziewane zwroty akcji, wykreowanych bohaterów i zagadkę, która jest bardzo trudnym orzechem do zgryzienia. Choć wszystko zaczęło się bardzo niewinnie, już w połowie powieści przewracałem strony z zapartym tchem. Wypieki nie znikały z twarzy, a ja rozkoszowałem się każdym najmniejszym słowem. Nie wiedziałem co robić rozkoszować się każdym słowem, czy też jak najprędzej rozwiązać tę zawiłą zagadkę.

Autorka podaje nam wskazówki pod nos, jednakże robi to w nie powiązanych ze sobą wątkach. Z początku nie mają ze sobą nic wspólnego, ale pod koniec wszystko układa się w logiczną całość. Genialna taktyka, która jest źródłem wielu emocji.

Wprawdzie pozycja jest debiutem, ale stylu jakim włada autorka nie powstydziłby się żaden bardziej znany pisarz. Czyta się szybko, lekko i nawet nie zauważa się, kiedy nadchodzi koniec historii, którego chciałoby się jak najbardziej uniknąć. Czemu?  By powieść trwała wciąż dalej i dalej, bez końca.

Zagadka jaką autorka stawia przed czytelnikiem jest NIE DO ROZWIĄZANIA! Nawet wprawieni czytelnicy kryminałów nie wiedzieliby kto zabił. Szczerze mówiąc, typowałem po kolei wszystkich bohaterów. Wszystkich po za samym mordercą, którego przedstawiła mi dopiero autorka.

A same postacie? Różnorodne. Każdy mówi innym językiem( slang, itp.), inaczej się ubiera, słucha innej muzyki. Jest ich wielu, a mimo to prawie każdego jesteśmy w stanie polubić. Nawet Klementynę Kopp, pomimo swojej szorstkiej osobowości. Po prosty genialnie wykreowani bohaterowie. Jednakże nie na tym kończy się wyobraźnia autorki. Stwarza ona również wioskę, wymyśla nowe miejsca. To tak, jakby Katarzyna Puzyńka stworzyła całkiem nowy świat.

Książkę mogę polecić każdemu. Gwarantuję, że będziecie zachwyceni i z wielką chęcią sięgniecie po kolejny tom przygód mieszkańców Lipowa, który pojawi się już w tym roku. A niech mi ktoś powie coś złego na jej temat... dowiem się wtedy, gdzie mieszka :D

P.S Wiem, że Pani Kasia na pewno zaglądnie tu przeczytać tę recenzję. Chciałbym więc Pani powiedzieć, że odwaliła Pani kawał naprawdę dobrej roboty! Oby tak dalej. Życzę weny i wytrwałości w pisaniu kolejnych książek.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...